Drugi trymestr ciąży – podsumowanie
Czas biegnie tak szybko że to wręcz niewiarygodne że już jutro zaczynam 28 tydzień ciąży! Drugi trymestr ciąży minął bardzo szybko więc czas na podsumowanie – zaczynam właśnie ostatnią prostą na drodze do powitania Maluszka na świecie.
Samopoczucie i objawy
Drugi trymestr był całkiem niezły pod względem samopoczucia! Doskwierało mi co prawda silne zmęczenie, napisałam nawet post o metodach na jego pokonanie – działają one zresztą do dziś bardzo skutecznie. Do tej pory nie miałam problemów ani z refuksem, ani z zaparciami – a jeszcze przed ciążą obawiałam się, że te problemy będą mnie bardzo męczyć. Nic z tych rzeczy! Dwa razy przez ostatnie trzy miesiące wypiłam nasionka babki płesznik, dwa razy zażyłam saszetkę Forlaxu. Więcej nie potrzebowałam. Nadal pijam wieczorami po łyczku Gavisconu (lepiej mi się śpi) – w ciągu dnia nie był mi za bardzo potrzebny.
Jednym z najbardziej uciążliwych objawów jakie miałam i mam do tej pory jest ciągłe uczucie gorąca i zwiększone pocenie się! Dobór ubrań na dany dzień i warunki pogodowe to nie lada sztuka – najchętniej chodziłabym w samych koszulkach na ramiączka! Pilnuję rzecz jasna by się nie przeziębić ale bazując na doświadczeniach z podróży do Włoch nie do końca jest to możliwe – z wyjazdu do Włoch wróciłam chora, aż dziwne że bezpośrednio po drugim wyjeździe nic mnie nie dopadło – w Wenecji było ciepło ale bardzo wiało! Kolejne przeziębienie dorwało mnie jednak po raz kolejny niedawno – tydzień minął, a ja nadal jestem chora, więc jak widać nie do końca dobrze wychodzi mi to chronienie się.
Problem zdrowotny – nadciśnienie indukowane ciążą
Martwi mnie niestety moje podwyższone ciśnienie krwi. Jak się okazuje, typowo wywołane ciążą. Przed ciążą byłam typowym niskociśnieniowcem, teraz zazwyczaj mam ciśnienie w okolicach 130/80 lub nawet wyższe, dochodzące do 145/95. Niedawno mój ginekolog przepisał mi lek na jego obniżenie – lek nazywa się Dopegyt, a substancja czynna w nim zawarta to metyldopa. Mam zacząć od jednej tabletki dziennie jeśli wysokie ciśnienie będzie się utrzymywać. Przez ostatni tydzień jest jednak nieźle, bo zazwyczaj oscyluje w granicach 130/80 i do tej wzięłam tylko dwie tabletki Dopegytu. Ogólnie im później (jeśli to będzie konieczne) zacznę brać ten lek tym lepiej. Mam mierzyć ciśnienie trzy razy dziennie, więcej odpoczywać i uważać na inne objawy które mogłyby świadczyć o czymś groźniejszym np. stanie przedrzucawkowym czyli puchnięcie (brak), swędzenie skóry (brak), ból brzucha (brak). Okazuje się, że na nadciśnienie mam niewielki wpływ, więc tutaj ważną kwestią pozostaje obserwacja i świadomość objawów.
Dieta
Dietę przez drugi trymestr stosowałam niezłą ale mniej idealną niż w pierwszym trymestrze. Do tego doszły wyjazdy do Włoch podczas których zajadałam pizzę, pastę i tiramisu (tylko w Pompi i Tre Mercanti – w 100% sprawdzone, bo ogólnie tradycyjnego tiramisu w ciąży nie jem) i ostatnio krótki wyjazd do Zakopanego – pełen moskoli i kiełbasek jagnięcych. Wrócił mi smak na słodycze i czasem oprócz mojej bezcukrowej czekolady podjadałam czekoladę mleczną z orzechami. Jadłam dużo nabiału, niestety wciąż za mało warzyw, za to sporo kasz i owoców. Trochę wrócił mi smak na mięso, więc jadłam je około dwa razy w tygodniu.
Suplementy i leki
Nadal nie brałam i nie biorę typowych zestawów witamin ciążowych. Zażywałam za to witaminę D z K2, cholinę, omega3, co jakiś czas metafolinę, dodając do tego magnez, potas i wapń bo zaczęły mi doskwierać skurcze nóg i ręki (tutaj akurat swój udział miała spora ilość pracy przy komputerze). Niedawno dołączyłam również Diosminex, by zapobiegać ewentualnym problemom z żylakami czy hemoroidami, które póki co na szczęście mnie omijają. Wyniki morfologii póki co są dobre więc mam nadzieję, że obejdzie się bez zażywania żelaza.
Co do leków, nie brałam niczego oprócz kilku tabletek paracetamolu podczas przeziębień. Okrutnie męczące było przetrwanie najgorszych objawów przeziębienia w większości bez środków łagodzących! Domowe metody na szczęście działają dość szybko i po 5 dniach po najgorszych objawach nie było śladu. Przy obecnym przeziębieniu trzyma się tylko katar i lekki kaszel które trwają już co prawda ponad 7 dni i nie chcą odpuścić. Wiem, że dzieje się tak dlatego że jestem bardzo aktywna i być może dobrze tego przeziębienia nie wyleżałam ale nie czuję się już źle, wręcz nie sądzę by tyle leżenia było dla mnie dobre. Działam więc póki mogę 🙂
Badania
Badań w drugim trymestrze nie było na pewno tak wiele jak w pierwszym – morfologia, cukier, badanie ogólne moczu co miesiąc. W moim przypadku również TSH i Ft4. Bardzo bardzo ważnym badaniem było USG połówkowe które miałam wykonane w 21 tygodniu ciąży. Lekarz potwierdził płeć Maluszka 🙂 Sprawdził wszystko dokładnie, rośnie nam zdrowy chłopczyk! Tylko tak dalej! Bardzo ważnym badaniem była krzywa cukrowa – na szczęście wyniki mam świetne i ani śladu cukrzycy. Samo badanie nie było tak złe jak je opisują – roztwór glukozy spokojnie dało się wypić, a nuda mi nie groziła podczas czekania na kolejne pobrania bo był ze mną mąż. Po badaniu przez kilka godzin czułam się dziwnie – byłam jakaś zamulona mimo posiłku. Do wieczora jednak mi przeszło i potem było już ok.
Koszty
Comiesięczne wizyty po 150zł, podstawowe badania, koszt USG połówkowego (300zł), koszt badań (morfologia, cukier, tsh, ft4 i krzywa cukrowa) to wszystkie koszty jakie w tym trymestrze poniosłam w związku z ciążą.
Wyprawka, odzież ciążowa
Nie robię jeszcze typowych zakupów wyprawkowych. Raczej korzystając z okazji bycia w galerii handlowej kupuję po jednej-dwóch sztukach ciuszków które mi się podobają. Póki co mam tylko kilka rzeczy dla maluszka – pieluszki które mi się spodobały, kilka zestawów pajacyków i śliczne body które kupiliśmy we Włoszech – chcieliśmy mieć dla malca coś fajnego z wyjazdu i padło na słodki pajacyk. Oprócz tego nie mam nic więcej – będzie jeszcze czas na zakupy, trochę później.
Kupuję za to ubrania ciążowe – w inne się za bardzo nie mieszczę i źle się w nich czuję, bo np. swetry są za krótkie. Ubrania zamawiam najczęściej na Zalando i bardzo sobie chwalę zarówno ceny jak i możliwość przymierzania ich w domu – za to jestem teraz wdzięczna jeszcze bardziej bo jeśli miałabym się pocić w przymierzalni chodziłabym chyba w dwóch bluzkach na zmianę!
Inne sprawy
Ogromny dylemat stanowi dla mnie zalecane przez mojego lekarza szczepienie na grypę! Będę rodzić w lutym i wtedy przypadnie szczyt zachorowań. Grypy boję się panicznie – po przebytej kilka lat temu nabawiłam się Zespołu Przewlekłego Zmęczenia (CFS) który moje życie sprowadził do kilkuletniej wegetacji. Nie chcę ryzykować tym razem, bo zdaję sobie sprawę że grypa to jedna z najbardziej niebezpiecznych chorób zakaźnych – zwłaszcza dla kobiety w ciąży! Jestem nastawiona na zaszczepienie i siebie i męża, ale wciąż mam mnóstwo wątpliwości związanych min. z ryzykiem zespołu Guillaine-Barre’go. Niby ryzyko małe ale ryzyko CFS po grypie również duże nie było, a mnie się to zdarzyło…
Będąc w ciąży totalnie zrezygnowałam z oglądania filmów i czytania książek – w każdym i każdej z nich dzieje się coś złego lub smutnego, a moje emocje są teraz dość wyostrzone. Zamiast tego zaczęłam oglądać filmy na YouTube o modzie i urodzie (min. o designerskich torebkach – ten temat bardzo mnie wciągnął co zaowocowało zakupem dwóch świetnych torebek). Chcę iść w kierunek upiększania swojego życia i zadbania o siebie (mój cel to schudnąć 30kg po ciąży!) – ciekawa jestem jak wyjdzie mi to przy jednoczesnej opiece nad maluszkiem!
Niedługo czeka mnie i męża przeprowadzka do nowego mieszkania – mam nadzieję, że uda nam się zdążyć z nią w grudniu, bo wciąż czuję się całkiem nieźle i mam sporo sił. I wciąż mogę się w miarę swobodnie schylać! Nie wyobrażam jej sobie za to w styczniu więc teraz naszą uwagę w dużej mierze pochłania „kończenie” wykańczania mieszkania i próby niewykończenia się przy tym. Dużo nie zostało ale robotnicy guzdrają się z tym niesamowicie!
Bardzo późno zaczęłam chodzić (rzecz jasna z mężem) do szkoły rodzenia! Nie wiem czy zdążymy z zajęciami, nie wiem też jaki szpital wybierzemy jeśli chodzi o poród – póki co wahamy się pomiędzy dwoma i do szkoły rodzenia chodzimy do jednego, a lekarz prowadzący moją ciążę pracuje w innym. Trudny wybór, a czynnik szczęścia („na kogo się trafi”) będzie miał duże znaczenie. Z tym dość trudno jest mi się pogodzić, bo lubię kontrolować sytuację.
Mam nadzieję, że trzeci trymestr również będzie ok, choć rosnący brzuch powoli zaczyna mi doskwierać. Myślę, że to w dużej mierze wina tego, że dużo zbędnego sadełka miałam na nim przed ciążą i przez to teraz jest większy niż byłby gdybym była szczuplejsza. Na pewno opiszę również i te doświadczenia – jakie by nie były.