Jesienna wishlista 2019
Jesień to moja absolutnie ukochana pora roku! Te kolory, te dynie, te szarlotki! Same wspaniałości! Jesienią zawsze biorę się za siebie, chudnę, bardziej dbam o skórę – wtedy jakoś bardziej mi się chce. W tym roku na mojej wishliście ląduje kilka bardzo fajnych rzeczy i dziś Wam je pokażę (część z nich już kupiona).
1. Ciepły kardigan i szalik
Szalik Burberry nadal pozostaje u mnie w sferze marzeń – wciąż nie mogę podjąć decyzji czy go kupić, jaki kolor wybrać, jaką wielkość – w końcu jak na szalik to duży wydatek. W tym roku kupiłam więc dużo tańszy szalik firmy Guess, który będzie pasował do większości moich jesiennych ibzimowych okryć. Kardigan też już wybrałam – jak zwykle szary (mam słabość do swetrów w tym kolorze). Kardigan i szalik kupione jak większość moich ubrań na Zalando.
2. Piękny zegarek w złotym kolorze
Zegarek. Zaskakujące ale do tej pory miałam tylko jeden i bardzo go nie nosiłam! W porównaniu do mojego męża który jest maniakiem zegarków i ma ich około dziesięć, ja wypadam w tej kwestii bardzo blado. Brakowało mi zegarka, bo jednak do każdej stylizacji dodaje on +10 punktów. Jakoś tak po 30tce polubiłam złoto, które wcześniej wydawało mi się totalnie nie dla mnie. Z tego względu wybrałam zegarek Guess, bardzo ozdobny i zastępujący biżuterię. Zabawna historia, bo w tym samym czasie mój mąż zamawiał (kolejny) zegarek dla siebie i wybrał dokładnie ten sam model w wersji granatowej! Spośród tylu zegarków 😉 – jesteśmy sobie przeznaczeni, nie ulega wątpliwości.
3. Nowe kubki i filiżanki
Od zawsze lubiłam czerń i biel ale dopiero od niedawna pokochałam motyw tego typu na domowych akcesoriach! Styl z Alicji w Krainie Czarów totalnie do mnie przemawia – jest taki czysty, minimalistyczny, ma w sobie coś magicznego może poprzez skojarzenie z kartami? Kubek już mam, do kupienia zostaje filiżanka – jest piękna!
4. Wymarzony portfel
Nad zakupem portfela Clemence od Louis Vuitton zastanawiałam się dość długo, pisałam też o nim w poście o moich ulubionych SLG. 360 euro za portfel to sporo, a że kupuję tego typu rzeczy przez ulubioną personal shopperkę to wychodzi jeszcze drożej (marża + wysyłka to 130 euro więcej). Chcieć to jednak móc i już go mam! Jest cudowny i nie żałuję że go kupiłam. Jest świetny! Mimo że to długi portfel (nie lubię składanych bo pieniądze wtedy są pozaginane – dla mnie to taki brak szacunku do pieniędzy) jest na swój sposób kompaktowy (bo dość niski i cienki) i sprawdza się świetnie w codziennym użytkowaniu. Dodatkowo kieszonka na monety w monogram jest przecudna. Postanowiłam też więcej używać moich pozostałych rzeczy od LV – po co mają leżeć w szufladach?
5. Pielęgnujący balsam do ust
Balsam do ust o pięknym zapachu, w pięknym opakowaniu – luksusowy ale nie przesadnie. Moje typy to Bobbi Brown albo Laneige. Oba mają piękne opakowania i dobre recenzje. Dodatkowo dają poczucie odrobiny luksusu na co dzień – a to uczucie uwielbiam!
6. Jesienne figurki do mieszkania
Figurki wiewiórek z Home & You są piękne! Są też odmianą dla corocznie stawianych przeze mnie w mieszkaniu figurek dyń 😉 Nie kupuję zbyt wielu tego rodzaju bibelotów, bo to typowe kurzołapki. Dodają jednak klimatu i podkreślają piękno danej pory roku/świąt więc zawsze coś sezonowego się w moim mieszkaniu znajdzie.
7. Nowa torebka
Już kupiona! Nadal nie mogę uwierzyć , że zdecydowałam się na model Speedy B 25 który kiedyś odrzuciłam całkiem i myślałam, że nigdy jej nie kupię! Torebka jest świetna i zrobię o niej oddzielny post, bo krótko mówiąc – warto ją mieć!
8. Wygodne i piękne buty
Już ze dwa lata czaiłam się by zamówić buty firmy Beyco ale wciąż zapominałam i kupowałam jakieś inne! W tym roku wreszcie zrealizowałam mój plan i kupiłam dwa modele. Jedne to przecudne botki z czerwonymi detalami i rozcięciem z przodu – bardzo wygodne! Drugie to kozaki, o takim samym unikalnym kształcie noska i obcasa – są piękne! Buty Beyco są bardzo dobrej jakości i jeśli wykażą się równie dobrą trwałością, na pewno zamówię od nich jeszcze niejedne bo mają naprawdę ciekawe projekty.
Moja jesienna wishlista jak co roku jest bogata. Jesień to czas który uwielbiam i pewnie dlatego też wtedy więcej kupuję. Nie bez znaczenia jest fakt, że to właśnie w październiku mam urodziny więc razem z nimi dobry argument do robienia zakupów 🙂