Wspomnienia z wyjazdu – Zakopane 2019
Jak ja lubię takie posty! Bo żeby mogły powstać trzeba najpierw gdzieś pojechać 😀 Od kiedy mamy Sebka wyjeżdżamy raczej na jeden-dwa dni – to był nasz pierwszy dłuższy wyjazd we trójkę. Tym razem nasz wybór padł na nasze ulubione miejsce w Polsce – Zakopane i okolice!
To był bardzo luzacki wyjazd, oparty na spacerach i dobrym jedzonku.
Wybraliśmy hotel położony na Krupówkach i to tam spędzaliśmy większość naszego czasu. Aparthotel Giewont to hotel apartamentowy – bardzo wygodny podczas podróży z małym dzieckiem – aneks kuchenny oraz oddzielona część sypialna okazały się bardzo przydatne. Dodatkowo bezpieczne, zaokrąglone meble, panele na podłodze przesądziły o tym, że dla raczkującego malca było to miejsce bardzo bezpieczne.
Śniadanie jedliśmy w hotelu tylko raz – było dość słabe, cateringowe. O wiele lepszym wyborem okazało się śniadanie bufetowe w Stek Chałupie. Spróbowaliśmy też czegoś innego w fajnym lokalu STRH – było smacznie!
Przetestowaliśmy też nasze nowe autko (a właściwie jak widać – mojego męża nowe autko).
Urodziny na Krupówkach to bardzo miłe przeżycie – od męża dostałam piękne róże.
Oczywiście odwiedziliśmy kilkukrotnie naszą ulubioną cukiernię.
Nie obszeszło się bez długiego spaceru po Szymoszkowej i Gubałówce – super pomysł by wyjechać tam samochodem, a nie jak dawniej – kolejką.
Byliśmy też w Sanktuarium Matki Bożej na Krzeptówkach.
Nasza ulubiona karczma trochę straciła na jakości, ale dzięki temu znaleźliśmy nowe – Zapiecek i Karcmę po Zbóju – było pysznie!
Naszą ulubioną miejscówką na zjedzenie czegoś pysznego w tamtych okolicach jest jednak nadal Litworowy Staw – nigdy nas nie zawiedli i zawsze było super pysznie!
W dodatku zrobiliśmy tam super sesję Sebka – z nieodłącznymi w górach góralskimi artefaktami.
Zawsze chciałam pospacerować po największym zakopiańskim parku – Równi Krupowej – wreszcie się udało i była to sama przyjemność bo poranek był przepiękny!
Co to by był za poranek bez czegoś pysznego!
W Zakopanem było cudownie, a że nie chcieliśmy po 5 fajnych dniach wracać do domu, przedłużyliśmy nasz urlop o dodatkowy dzień w Krynicy Zdroju.
Cały ten wyjazd był bardzo pyszny ale uświadomiliśmy sobie, że mimo iż kochamy dobre jedzenie i słodkości, czas na zmiany! Nie skorzystaliśmy ani razu z fajnego basenu w hotelu, nie mówiąc już o tym, że w termach nie byliśmy wieki! Wszystko przez nadwagę i skrępowanie nią.
Nie chcemy by nas i Sebka omijały okazje do pływania i po powrocie do domu już kilka dni jemy naprawdę zdrowo!